Ojciec leżał na samym dole, matka na nim, ja kładłem się na matce, a na mnie leżała Stefcia. Czasem to trwało godzinami Po kilku miesiącach Kenigsweinowie zostali przerzuceni z ogrodu
Tłumaczenia w kontekście hasła "by odwróciła się" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie dajcie jej okazji by odwróciła się od dwóch najważniejszych mężczyzn w jej życiu.
Mówi, że jej rodzina nigdy jej tego nie wybaczy. Od ojca usłyszała "u nas nigdy nie było rozwodów", a od matki, że "miała tak dobrze, że aż jej się znudziło". tym bardziej się ode
Pomogłam byłemu szwagrowi stanąć na nogi, za to rodzina odwróciła się ode mnie. 31.05.2023 Gdy małżeństwo mojej siostry rozpadło się , pomogłam szwagrowi i zaoferowałam mu wspólne mieszkanie na jakiś czas.
Rodzice zrobili awanturę siostrze i jej mężowi, on wybronił się, wyszło, że wszystko zmyśliłam, nikt mi nie uwierzył, bo kto by słuchał wariatki. Miałam żal do wszystkich, potworny żal. Siostra mnie znienawidziła. Miałam zakaz wstępu do jej mieszkania. Rodzina się ode mnie odwróciła.
Sąsiedzi się od nich odwrócili, nikt nie zaproponował im pomocy. Rodzina byłego ministranta, który oskarżał księdza o molestowanie seksualne dziś już nie ma wątpliwości, że Tomasz został skrzywdzony, choć początkowo nie wierzyła w jego słowa.
cufUNo. W każdej rodzinie istnieją jednostki, które postrzega się jako “wywrotowe”, odchodzące od idealistycznej historii rodu – czy to w sensie pozytywnym, czy negatywnym. Często aby zostać rodzinną “Czarną Owcą” wystarczy zadawać pytania tam, gdzie inni milczeli, albo kwestionować to, czego niesłusznie, wbrew logice, nikt nie ruszał przez pokolenia. Nawet jeśli prawda kole w oczy, powiedzenie “król jest nagi”, budzi czasem rodzinę i społeczność ze snu, w którym w gruncie rzeczy wygodnie się wszystkim spało. Jeśli czujesz się rodzinnym buntownikiem, Czarną Owcą, kimś, kto wprowadza ferment, ten tekst jest dla Ciebie. Warto go przeczytać także wtedy, kiedy buntownicze zachowania dotyczą np. dzieci i nie znajdujemy ich przyczyn czy źródła. Czarną Owcą w rodzinie jest zwykle osoba, która burzy utarty porządek, idzie pod prąd, mówi “nie” tam gdzie inni mówili “tak”, chociaż być może wcale nie chcieli. Zadaje pytania. Kwestionuje, pokazuje nieścisłości. W negatywnej opcji wzorca, taka osoba idzie w zachowania autodestrukcyjne lub przeciw porządkowi społecznemu, ponieważ i takie historie w rodach się zdarzają. Świat ewaluuje, ale systemy rodzinne zmieniają się bardzo wolno. Dziś, analogicznie do historii sprzed wieków, aby zostać Czarną Owcą wystarczy wybrać zawód, który nie pasuje do wyobrażeń reszty, zadeklarować inną orientację seksualną, rozwieść się, wyjechać z kraju, porzucić wiarę przodków czy przestać słuchać rad starszych. Grzeczny byłem przez 35 lat – mówi Tomasz. Ale kiedy pochorowałem się po latach zapierdalania w korpo i zdecydowałem porzucić karierę, ojciec powiedział mi, że dla niego właściwie nie istnieję – jakbym umarł. Ojciec, który 45 lat pracował przez 50 tygodni w roku, nigdy nie wykorzystywał pełnego urlopu, nie brał zwolnienia, nie mógł zrozumieć, jak mogłem porzucić pracę za dobre pieniądze, wynająć mieszkanie i wyjechać do Tajlandii, żeby pracować zdalnie za 1/5 wcześniejszej stawki. Nie miało znaczenia, że to uratowało mi życie, ponieważ depresja, na którą chorowałem przez całe dorosłe życie naprawdę by mnie zabiła jeślibym jeszcze rok, dwa a może pięć lat pociągał w trybie, w który wszedłem niejako z automatu jako 22 latek. Od tego czasu nie rozmawiamy właściwie w ogóle. Jeśli – ojciec pyta kiedy zamierzam żyć normalnie. U mnie do zostania rodzinną czarną owcą starczyła rezygnacja ze studiów, a potem życie bez ślubu i co chyba rodzinę zszokowało najbardziej, decyzja o posiadaniu 3 dzieci – mówi Olga. Dostałam imię po Boznańskiej, którą uwielbia moja mama. Mama wykłada sztukę na jednym z lepszych uniwersytetów, całe życie była niezależna, wierzyła nie w boga – ale w niezależność, pracę, karierę, na tym budowała całą swoją tożsamość. Kiedy po 2 roku studiów malarskich zdecydowałam, że to dla mnie kompletna strata czasu, że nie będę żadną artystką, a tym bardziej nie kręci mnie opowiadanie o sztuce, mama przestała się do mnie odzywać na prawie dwa lata. Narodziny pierwszej wnuczki przyjęła z radością, kolejnych, z przerażeniem. Dla mojej rodziny – w tym babci, ciotek – to że nie mam wyuczonego zawodu ( przez lata pracowałam w agencjach reklamowych, teraz zajmuję się dziećmi), to że nie poprzestałam na 1 dziecku i w żartach mówię, że mogę mieć i 5, jest kompletnym szokiem i tematem do drwin. Jestem Czarną Owcą, bo zaczęłam głośno mówić o tym, o czym w rodzinie się nigdy nie mówiło – dodaje Patrycja. O chorobie alkoholowej, która powtarza się przez pokolenia, o problemach psychicznych, o tym, że większość kobiet w rodzinie udaje, robi dobrą minę do złej gry, “wisi” na swoich dzieciach, nie pozwala się im usamodzielnić. Obnażyłam żerowanie na poczuciu winy, wykorzystanie seksualne, wstyd, który funkcjonował w rodzinie przez pokolenia. To wystarczyło. Ja zaczęłam zdrowieć, ale rodzina się ode mnie odwróciła. Taka była cena prawdy, której nikt nie chciał słuchać. Takich historii mogłabym przywołać dziesiątki, ale wszystkie mają wspólny rdzeń: rodzina, ród, rządzi się własnymi prawami i każda ma osobny, często zupełnie odmienny kodeks postępowania, schemat życia, któremu sprzyja. Wyjście poza ten schemat pozwala się rodowi, rodzinie, czy w ogóle nam jako społeczeństwu rozwijać, ale budzi też bunt, szok, niedowierzanie czy siły, które z obawy przed utratą wpływów, ze strachu przed odrzuceniem, starają się utrzymać wszystko w ryzach. Skąd się biorą czarne owce w rodzinach? Najczęściej z naturalnej potrzeby rozwoju, która nawet jeśli nie jest widoczna i uświadomiona w rodzie, żyje w nim i szuka dróg do rozwiązania istotnych rodzinnych kwestii, traum itp. Dziedziczymy nie tylko niebieskie oczy czy skłonność do wysokiego wzrostu, ale także strach, poczucie wyobcowania czy nastawienie do życia. Wielu z nas niesie ze sobą przeżycia przodków, z których nie do końca zdaje sobie sprawę – pisałam w tym tekście. Historie rodzinne pełne są opowieści o jednostkach, które zostały odrzucone, zeszły na złą drogę, albo o których się nie wspomina. Także takich, które po prostu nie pasowały do schematów i z którymi kontakt się urywał. Według Berta Hellingera „Tak zwane Czarne Owce rodziny są w rzeczywistości poszukiwaczami dróg wyzwolenia dla drzewa genealogicznego. Ci członkowie drzewa, którzy nie dostosowują się do zasad lub tradycji systemu rodzinnego, którzy stale szukają, aby zrewolucjonizować przekonania, w przeciwieństwie do dróg naznaczonych tradycjami rodzinnymi, ci krytykowani, osądzani, a nawet odrzucani, są powołani do uwalniania drzewa powtarzających się historii, które frustrują całe pokolenia. Czarne Owce, to ci którzy się nie adaptują, ci którzy krzyczą, buntują się, naprawiają, detoksykują i tworzą nową, kwitnącą gałąź. Niezliczone niespełnione pragnienia, niespełnione sny, sfrustrowane talenty naszych przodków manifestują się w ich buncie, szukając swego ujścia.” Nie jest łatwo być Czarną Owcą Chociaż czasem może wydawać się, że skoro podążamy drogą naszego wyboru, to powinno nam być łatwiej, to przecież wcale nie jest. Świetnie pokazuje to np. bajka o Brzydkim Kaczątku. To ono szuka swojej drogi, swojej rodziny, wychodzi z kurnika i marzy o lataniu, o czymś więcej niż grzebanie pazurem w ziemi, a wszyscy wokół pukają się w głowę. Takich historii doświadczamy często jako młodzi ludzie. Nasz bunt jest niezrozumiany, nie znajdujemy na niego przestrzeni. W rzeczywistości, bunt jest często po prostu wołaniem o akceptację i jeśli słyszymy: “możesz żyć po swojemu, będę Cię kochać mimo tego, że nie zawsze Cię rozumiem” – bunt słabnie i odchodzi, albo przybiera pozytywne, rozwijające formy. Często odrzucenie przez ród czy wieczna walka o prawo do życia własnym życiem, wbrew rodzinnym przekazom, oznacza problemy dla osoby, która w taką rolę wchodzi. Mogą to być: różne problemy zdrowotne – choroby autoimunologiczne, alergie nadwaga za którą stoi odrzucenie, porzucenie próba ochronienia się przed światem ( pisałam o tym w e-booku) problemy finansowe, ze znalezieniem swojego miejsca w świecie problemy w relacjach, związkach, które biorą się z potrzeby ( często nieświadomej) powtarzania rodowych schematów – tzw. rodowa lojalność . Czarne Owce często odnajdują swoją drogę do spełnionego i szczęśliwego życia, najcześciej jednak przechodzą długą drogę niczym wspomniane już Brzydkie Kaczątko, a satysfakcję, radość i spełnienie osiągają w dojrzałości – często po 40 urodzinach lub później. Do bycia Łabędziem trzeba dorosnąć. I to jest z pewnością ta dobra wiadomość. Czarna Owca wśród swoich ! 🙂 Jak żyć kiedy czujesz się Czarną Owcą? Przede wszystkim nie rezygnuj z siebie. Twoja rola w rodzinie jest bardzo ważna i o ile Twoje poczucie buntu nie prowadzi Cię na manowce autodestrukcji, pielęgnuj je w sobie i nie rezygnuj z siebie! W głębi naszego serca i duszy, mieszka najczęściej głos, który każe nam szukać własnej drogi i iść przed siebie, nawet jeśli droga, którą idziemy jest na początku bardzo wyboista. Wiele osób pyta o to, czy można się dogadać z rodziną, czy warto za wszelką cenę szukać porozumienia – bo w gruncie rzeczy przecież chcemy być kochani, zrozumiani, akceptowani. Warto – ale nie za wszelką cenę. Porozumienie zależy zawsze od obu stron relacji i jak pisze C. P Estes, trzeba zachować umiar, nie robić tego na siłę i za wszelką cenę. Stosowne, czy raczej oczekiwane zachowanie wcale nie sprawia, że ród nas zaakceptuje – a nawet jeśli, to dopóki stoi w sprzeczności z tym, czego potrzebujemy, pozostaje zdradą siebie – a tą jest trudno sobie wybaczyć. ”Jeśli próbowałaś się wtłoczyć w jakiś szablon i to się nie udało, masz najprawdopodobniej dużo szczęścia. Może i jesteś wyrzutkiem, ale ocaliłaś duszę. Bez porównania gorzej jest tkwić tam, gdzie nie mamy czego szukać, niż tułać się przez jakiś czas w poszukiwaniu psychicznego kontaktu, jakiego nam trzeba. Szukanie swego miejsca nigdy nie jest pomyłką. Nigdy. Po zimie zawsze przychodzi wiosna. Trwaj i wciąż szukaj. Rób swoje, a w końcu odnajdziesz drogę.” — Clarissa Pinkola Estes I na koniec … Pamiętaj, że Ty jako Ty – wyrzutek, buntowniczka, ktoś kto ma odwagę wybierać po swojemu, jest często osobą która realizuje marzenia wielu swoich przodków. Babki, która tkwiła całe życie w nieszczęśliwym małżeństwie, pokoleń kobiet, które wychodziły za mąż nie z miłości, a z powinności, mężczyzn, którzy nie mogli się realizować, bo czuli na plecach ciężar rodzinnych obowiązków, których wcale nie chcieli dla siebie, zaprzepaszczonych karier, czy nieuleczonych chorób, które pojawiały się w rodzie. Czarna Owca nie pojawia się nigdy bez powodu. Pojawi się po to, aby powiedzieć: “sprawdzam, nie możemy dłużej o tym milczeć, czas wypuścić te trupy z szafy, dosyć tajemnic” – czy w innym wariancie: “mamy prawo do szczęścia i dobrego życia, mamy prawo wybierać po swojemu, nasze życie nie jest serią wiecznych cierpień”. Jeśli nie odnajdujesz się w swoim rodzie – możesz szukać swoich także poza nim. Możesz transformować to co nie działa i często – po pewnym czasie wrócić do struktury, z której na jakiś czas, trzeba było odejść. To nie jest łatwa droga, ale WARTO nią iść! Pamiętaj! Czarnych Owiec jest więcej. Jestem jedną z nich. Temat jest początkiem cyklu rodowego, który planuję kontynuować przez najbliższe tygodnie. Jeśli jesteś zainteresowana, koniecznie daj serduszko pod postem. Jesienią planuję także warsztaty dla osób, które chcą zgłębiać rodowe historie i pracować nad geneogramem. Termin ogłoszę przed wakacjami. Jeśli chcesz dowiedzieć się o nich w pierwszej kolejności, wyślij mi wiadomość na margot(małpa)
Rwanda jest malutkim krajem o powierzchni niewiele większej od województwa lubelskiego. Dziś mówi się o niej, że jest bijącym sercem Afryki. Jednak kraj legendarnych tysiąca wzgórz zaledwie 26 lat temu utonął na trzy miesiące w chaosie systematycznych mordów, w wyniku których, życie straciło co najmniej 800 tys. Nyirabarima jest jedną z bohaterek książki "Zabiłam"Źródło: Materiały prasowe, fot: Natalia OjewskaGdy Rwandyjczycy wracają wspomnieniami do tych tragicznych stu dni i rozmawiają o zbrodniarzach skazanych za ludobójstwo, mają przed oczami z reguły mężczyzn. W tradycyjnej, patriarchalnej Rwandzie kobiety postrzegano jako uosobienie dobra i pokoju. To one były strażniczkami ogniska domowego, matkami i żonami. Jednak w 1994 roku zbrodniarzami byli nie tylko mężczyźni. Kobiety Hutu - przesiąknięte na równi ze swoimi mężami i braćmi rządową propagandą - podżegały ich do chwycenia maczet przeciwko swoim sąsiadom. Gotowały im posiłki, pomagały grabić mienie zamordowanych, przynosiły im narzędzia zbrodni, wskazywały kryjówki. Były wśród niż też takie, które nie zawahały się podnieść ręki na własne dzieci. A nieliczne, które należały do wąskiego grona liderów rządowych, uczestniczyły w planowaniu i nadzorowaniu eksterminacji dwóch milionów procesów przeciwko oskarżonym o udział w ludobójstwie co najmniej 96 tys. dotyczyło kobiet. Ok. 2500 kobiet wciąż odbywa swoje wyroki za zbrodnię miały odwagę przyznać się do winy? Czy możliwe jest pojednanie z krewnymi pomordowanych? Jaką mają wizję swojej przyszłości po wyjściu na wolność? Czy ich rodziny wyczekują ich powrotu? Czy były w stanie im wybaczyć tak straszliwą zbrodnię?W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania, Natalia Ojewska, polska reporterka związana z "The Wall Street Journal", spędziła dwa miesiące w rwandyjskich więzieniach przeprowadzając wywiady z kobietami skazanymi za ludobójstwo, ich najbliższymi rodzinami i krewnymi przedstawiamy fragment książki "Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa".MARIE: Nie myśl, że skoro czasem płaczę, to jej nie wybaczyłam. Ja jej naprawdę wybaczyłam. Ale nigdy nie zapomnę, że straciłam dzieci. Ta rana na zawsze pozostanie była moją najlepszą przyjaciółką. Razem chodziłyśmy do kościoła, śpiewałyśmy wspólnie w chórze, modliłyśmy się razem. Odwiedzałam ją bardzo często i czułam się u niej jak w domu. Jej mama była w wiosce uzdrowicielką. Jeżeli jakieś dziecko było chore, ona potrafiła je wyleczyć. Z czasem właściwie stałam się członkiem jej rodziny, którą pokochałam jak nie myślałam o sobie w kontekście mojego pochodzenia. Zrozumiałam, że jestem Tutsi, dopiero kiedy zaczęło się ludobójstwo i Hutu ruszyli przeciwko nam z maczetami. Mój mąż był bardzo pewny siebie i nie chciał uciekać. Postanowiliśmy więc, że dla bezpieczeństwa ukryjemy się w jednym miejscu, a jego siostra zabierze chłopców do matki Floride. Postanowiłam ukryć swoich synów w jej domu, ponieważ jej rodzina należała do Hutu i byłam przekonana, że będą tam z mężem i jego siostrą znaleźliśmy schronienie w domu brata Floride. Wpuściła nas jego żona. Nagle na podwórze wtargnęli bojówkarze, w tym jego sąsiad Munyaneza, i zabili mojego męża oraz jego siostrę. Żona gospodarza kazała mi po śmierci męża był przeszywający. Pomyślałam, że nie mam już po co żyć. Przestałam się ukrywać. Spójrz na ten plac za moim sklepem z wodą. W 1994 roku stała tu blokada drogowa, a plac zamienił się w centrum dowodzenia Interahamwe. Było już po zmierzchu, kiedy spotkałam wodza i zapytałam go, czy mogłabym przenocować u niego w domu. A on przyprowadził mnie tutaj, na plac zapełniony Interahamwe, i zwrócił się do nich: "Znam tę kobietę. Ona nie jest Tutsi. Uczyłem ją w szkole i dorastała pod moim okiem. Ukryjcie ją i nie ważcie się jej dotknąć".Czy bałam się, że mnie wyda? Nie. Nie bałam się śmierci. Mój mąż został zamordowany. W rzeczywistości pomyślałam: "Jest już późno. Czemu oni mnie po prostu nie zabiją?".Byłam w zaawansowanej ciąży, a oni wydawali się niezadowoleni z rozkazu wodza. Zaczęli się między sobą kłócić, który z nich powinien się mną zająć. Miałam dość i spytałam: "Czy mogę pójść? Sama znajdę sobie miejsce na nocleg".Zdecydowałam, że pójdę do domu Munyanezy, mężczyzny, który zamordował mojego męża. Pamiętam, że gdy mi otworzył, zapytał, co tu robię. Odpowiedziałam mu, że przyszłam, aby zabił i mnie. Odparł, że nie chce mieć mojej krwi na rękach. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że byłam w ciąży?Następnego dnia matka Floride odesłała mi synów. Jednak dwa dni później przyszedł do mnie zaprzyjaźniony katecheta Kayumba i ostrzegł, że Interahamwe wydało rozkaz zabicia wszystkich dzieci Tutsi. Szukali też moich. Musiałam znaleźć im nowe schronienie. Udało mi się dotrzeć do domu Floride i poprosić, aby poszła do mojej kryjówki po chłopców i zabrała ich ponownie do siebie. Ja nie mogłam ich sama przyprowadzić. Byłam Tutsi. Wszyscy byśmy wróciła sama. Powiedziała mi, że gdy dotarła na miejsce, dzieci już nie było. Uwierzyłam jej. Pomyślałam, że w takim razie Interahamwe musiało zabrać chłopców wcześniej. Wyszłam z ich domu. Straciłam wszystko, co miałam. Moje trzecie dziecko urodziłam w buszu. Nie miałam nic, w co mogłabym ubrać TO TY JESTEŚ TĄ, KTÓRA WYDAŁA MOJE DZIECI?MARIE: Instynkt podpowiadał mi, że Floride coś ukrywa. To ja ją wysłałam po moje dzieci. To ja byłam u niej w domu i czekałam na jej powrót z moimi chłopcami. Wielokrotnie zadawałam jej te same pytania: "Proszę, powiedz mi prawdę. Co się stało z moimi synami? Czy to ty jesteś tą, która wydała moje dzieci?".Ale ona zawsze twierdziła, że gdy przyszła do mojej kryjówki, dzieci już nie było. Szukałam świadków, którzy powiedzieliby, co się wydarzyło. Żona bojownika Interahamwe, który zabił mojego męża i w którego gospodarstwie przez jakiś czas się ukrywałam, powtarzała mi, że widziała, jak Floride przyszła do jej domu i zabrała chłopców, ale nie chciała dobrowolnie zeznawać przed sądem. Jej mąż był mordercą. Po prostu się bała, że może ściągnąć na rodzinę dodatkowe miałam wyjścia i powołałam ją na świadka. Musiała przyjść. Jej zeznania były kluczowe w procesie. Udało mi się też dotrzeć do drugiej sąsiadki, która potwierdziła, że widziała Floride z chłopcami w okolicach rzeźni. Floride cały czas zaprzeczała, ale sąd uznał ją za winną wydania moich synów na dziś nie mogę odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego osoba, z którą się wspólnie modliłam i która była moją dobrą sąsiadką, zamieniła się w zbrodniarkę. Nie wiem, jak to się stało, że rzeźnia do uboju bydła została zamieniona w miejsce mordowania ludzi. Mamy w Rwandzie Komisję Jedności Narodowej i Pojednania, w którą mocno wierzę, ale wciąż nie wiem, jak i dlaczego moi sąsiedzi stali się na Munyanezę, zabójcę mojego męża, szwagierki i tylu innych osób w wiosce. Skończył odbywać karę i znów tu mieszka. Chodzimy na te same zebrania, mijamy się na ulicach. Nigdy nie przyszedł ani do mnie, ani do krewnych żadnej ze swoich ofiar, aby poprosić o wybaczenie. Jak mogłabym się czuć obok niego bezpiecznie? Nie potrafię. Oczywiście wiem, że nie może zrobić mi krzywdy, ponieważ mamy w Rwandzie pokój. Ale nie jestem w stanie wymazać z pamięci tego, że zamordował mojego męża, bo tylko spokój w sercu może dać poczucie wiem, jak odbierają go inni, ale widzę, jak się zachowuje. Nie jest zbyt rozmowny. Zawsze dużo pracuje. Nigdy się nie zatrzyma, żeby uciąć z kimś pogawędkę. Co najwyżej przywita rzuconym szybko: "Dzień dobry" i pośpiesznie się oddala. Nawet kiedy kupuje butelkę piwa, nigdy nie wypija jej na miejscu. Zawsze zabiera ją do domu. Munyaneza – podobnie jak kilku innych sprawców skazanych za ludobójstwo, którzy już wyszli na wolność – izoluje się od sąsiadów. Jest nieobecny. Nie wiem, co czuje w sercu, ale jego zachowanie wskazuje na to, że jest mu lat temu Floride napisała do mnie list z prośbą o przebaczenie. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Przywiózł go pracownik więziennej komisji pojednania. Przedstawił się i poprosił, abym powiedziała mu wszystko, co wiem o Floride, po czym przeczytał mi jej list. Nie uwierzyłam w ani jedno słowo. Przez tyle lat prosiłam ją, aby wyznała mi prawdę, a ona konsekwentnie mnie okłamywała. Co takiego mogło się stać, że nagle zmieniła zdanie? Dlaczego nie miała odwagi spojrzeć mi w twarz, tylko chowała się za kartkami? Zaczęłam nawet przypuszczać, że to nie ona jest autorką listu, że może to strategia rządu, aby zamieść problemy pod prośbę pracownika więziennego zgodziłam się wziąć udział w pięciodniowym szkoleniu, które miało mi pomóc w zrozumieniu, jak wybaczyć taką zbrodnię jak ludobójstwo. Jednak droga do przebaczenia jest bardzo długa, kręta i wyczerpująca. Dopiero gdy zdałam sobie sprawę, że ja sama przetrwałam niemożliwe, poczułam w sobie gotowość do kiedy zaczęły się mordy, byłam w dziewiątym miesiącu ciąży. Ile zginęło silnych kobiet, które mogły szybko biec, i silnych mężczyzn, którzy mogli się bronić? Ja wydawałam się najsłabsza z nich, powinnam była zostać zabita przed wszystkimi innymi, ale przeżyłam. Skoro Bóg im wybaczył, to kim ja jestem, aby odmówić im wybaczenia? To bardzo trudne i bolesne, ale ktokolwiek poprosi mnie o wybaczenie, otrzyma Gdy Floride publicznie przyznała się do winy, poczułem ulgę, a moje serce wypełnił spokój. Prosiła mnie o przebaczenie, patrząc mi prosto w oczy. Starałem się postawić w jej sytuacji – ja również chciałbym otrzymać drugą odwaga dała mi siłę, aby spojrzeć Marie w oczy. Była bardzo spokojna i wysłuchała mnie w skupieniu. Widziałem w niej zrozumienie. Wybaczyła z głębi serca. W dowód wdzięczności ofiarowałem jej końcu mogłem też porozmawiać z naszą córką Madeline: "Znam już całą prawdę. Twoja matka jest winna zbrodni, za którą została skazana".Gdy Floride wyjdzie na wolność w czerwcu 2022 roku, wróci do nas. Będziemy starali się odzyskać to, co straciliśmy przez te wszystkie lata. Nie wiem, czy zapomnę o tym, jak bardzo byłem samotny. Moi sąsiedzi nigdy nie powiedzieli niczego złego, ale spójrz na mnie – to ja noszę brzemię jej zbrodni. Co udało mi się w życiu osiągnąć? Wszyscy mają piękne murowane domy z cegły. A mój? Czy mój dom jest otynkowany? To właśnie skutek jej nieobecności w naszym życiu. Musiałem wyznaczać priorytety, ponieważ to ja ponosiłem za wszystko się ode mnie odwróciła. Wszyscy byli świadomi tego, z czym się zmagam i jak ciężka jest moja sytuacja. Mogli zrobić ten drobny krok. Po prostu przyjść, zapytać… Mieszkamy blisko siebie. Ale nikt nigdy nie podał mi pomocnej dłoni. Jej pobyt w więzieniu jest dla mnie jak piętno. Czuję wdzięczność wobec Boga, że udało mi się Świadomość popełnienia zbrodni zawsze mnie prześladowała. Kiedy tylko ktoś wspominał o ludobójstwie, moje serce zaczynało bić jak szalone ze strachu. Byłam tak przerażona, że chciałam uciec z kraju, ale dowiedziałam się, że jestem w ciąży, więc postanowiłam zostać i sama nigdy nie oddałam się w ręce wymiaru sprawiedliwości? Ponieważ chciałam jej za wszelką cenę uniknąć. Nikomu nie powiedziałam, co zrobiłam. Nawet najbliższej rodzinie. Nikomu nie mogłam w tej kwestii zaufać. Byłam lubiana i szanowana w wiosce. Zostałam nawet wybrana na sędzinę w gacaca. Nikt nie wiedział, co zrobiłam. Tylko matka zabitych chłopców nie dopuściła do mojej nominacji. Ona zawsze była podejrzliwa wobec cały swój proces powtarzałam, że jestem niewinna. Zrozumiałam, jak niewyobrażalną zbrodnię popełniłam dopiero, gdy trafiłam do więzienia i doświadczyłam bólu rozłąki z dziećmi. Zastanawiałam się, co one teraz robią, jak sobie radzą beze mnie. Separacja z nimi jest najgorszą karą, jaka mogła mnie każdym razem, gdy martwiłam się o dzieci, zaczynałam myśleć o tych dwóch chłopcach, którzy przeze mnie zostali zabici, oraz o ich matce. Zdałam sobie sprawę, że cierpienie matki, która już nigdy nie zobaczy swoich dzieci, jest nieporównywalne z moją że muszę powiedzieć prawdę, aby pomóc zagoić się jej w szczerość jej przebaczenia. Chcę również poprosić o wybaczenie jej syna. Zabrałam mu rodzeństwo. Każdego dnia czuję się wyjdę na wolność, zwrócę się z prośbą do Komisji Jedności Narodowej i Pojednania o pomoc w odbudowaniu relacji z sąsiadami. Mam nadzieję, że dadzą mi drugą szansę. Co zrobię, jeżeli okaże się, że mój mąż ponownie się ożenił? Przyjmę życie takie, jakie będzie. Zacznę od nowa. Nie wyobrażam sobie, abym miała się z nim kłócić czy go obwiniać. On sam wychował nasze dzieci. Czego jeszcze mogłabym chcieć? Materiały prasowe Okładka książki "Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie"Źródło: Materiały prasoweAngelina Jolie o przemocy seksualnej
Jakiś czas temu postanowiłam zadbać o siebie i zmienić swoje życie. Nie sądziłam, że zmieni się w piekło. Rozwód, o którym myślałam od lat a zdecydowałam o wiele za późno jakoś przetrwałam. Rzuciłam wieloletnia pracę i zaczęłam od nowa. Po rozwodzie moi rodzice jakoś jeszcze to znieśli choć byli bardzo przeciwni ale w momencie, w którym związałam z drugim mężczyzna rodzina się kompletnie ode mnie odwróciła. Od mamy słyszę często bardzo obraźliwe słowa. Usłyszałam nawet, że nie ma już córki… Tata…nic nie mówi, nie reaguje, jest pod wpływem mamy. Rodzeństwo…nigdy nie mieliśmy dobrego kontaktu i nigdy nie poszli by za mną w ogień. Wszyscy się ode mnie odwrócili, nie chcą mnie w tym wesprzeć. Były mąż grozi mi, że zrobi ze mnie wariatkę i odbierze dzieci. Jestem załamana. Nie mam nikogo z kim mogę porozmawiać żeby mnie wysłuchał i zrozumiał. Brakuje mi mamy. Czasem a może nawet często myślę żeby już to wszystko skończyć. Brak mi sił do życia. Tylko kiedy patrzę na swoje dzieci staram wziąć w garść i pozbierać ale jest mi bardzo ciężko. Czuje się odrzucona, niechciana i niekochana.
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. She turned on me she turned her back on me Rodzina odwróciła się ode mnie plecami. Lumen widzi mnie takiego, jaki naprawdę jestem i nie odwróciła się ode mnie. Wciąż nie mogę przeboleć, że mama odwróciła się ode mnie kiedy przechodziłam odwyk. Ponieważ połowa dziewczyn z nie odwróciła się ode mnie. Może to nie ma znaczenia, ale Ann jako jedyna nie odwróciła się ode mnie. Dziewczyna odwróciła się ode mnie, Tone umarł, Federalnych mam na głowie. My girl turned on me, Tone is dead, the Feds are on my back. Gdy odwróciła się ode mnie cała rodzina, on jeden we mnie wierzył. Only one believed in me when nobody in the family would. Moja odwróciła się ode mnie, dlaczego sądzisz, że Bo tego nie zrobi? Mine turned on me, so what makes you think Bo won't do the same to you? Nie pozwoliła, bym stał się tym, kim miałem być, a potem odwróciła się ode mnie przez wstyd... Gdy stałam się taka jak ona, odwróciła się ode mnie. Odwróciła się ode mnie Matka i Mark Darcy. Odwróciła się ode mnie plecami i przeklęła mnie. Jednak odwróciła się ode Mnie i przeklęła Mnie. Przez ciebie Becky odwróciła się ode mnie. Teraz odwróciła się ode mnie. Moja rodzina odwróciła się ode mnie. Przez ciebie odwróciła się ode mnie jedyna osoba, której na mnie zależało. The only person that ever looked out for me in my entire life - You got her back to turn. A to, że moja najlepsza przyjaciółka, zamiast mnie wspierać, odwróciła się ode mnie... No results found for this meaning. Results: 21. Exact: 21. Elapsed time: 69 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200
rodzina się ode mnie odwróciła