Przez następne kilka lat Oscara wygrywały kostiumowe filmy, z których tylko „Oto jest głowa zdrajcy” (Oscary 1967) był historią opartą na faktach. Trzeba jednak przyznać, że tamte lata przyniosły kilka innych znakomitych biografii: „Becket” (nominacje do Oscara 1965), „Bonnie i Clyde” (Oscary 1968), „Lew w zimie
Na pierwszy ogień idzie burmistrz miasta, którego mają wrobić w korupcję. Żeby to osiągnąć mają udawać inwestorów z Emiratów Arabskich. Sprawy nie do końca idą gładko, tym bardziej, że na scenę wkracza zazdrosna żona. Cały film jest na granicy pastiszu i czarnej komedii. Choć trudno w to uwierzyć, jest oparty na faktach.
Film bardzo dobrze zrobiony od strony technicznej.Nieźle zagrane role pary Warrenów.Sama fabuła przewidywalna , a film mało straszny.Osoby,które oglądały Amityville lub
1. WSTRZĄS. „Wstrząs” Petera Landesmana to prawdziwa, szokująca historia. Film jest opowieścią o pochodzącym z Kenii, ale pracującym w amerykańskim Pittsburghu, patologu sądowym dr Bennecie Omalu. Odkrywa on zjawisko nazwane później przewlekłą encefalopatią traumatyczną (CTE). Chodzi o niewykrywalne na tomografii uszkodzenia
Klątwę La Llorony" oraz "Obecność 3: Na rozkaz diabła", stanie za kamerą kontynuacji horroru "Zakonnica". Wśród producentów filmu znajdzie się oczywiście "ojciec" serii, James Wan. "Zakonnica" będzie straszyć ponownie Kontynuacja "Zakonnicy" z 2018 roku na razie nie ma tytułu. Nie znamy też szczegółów fabuły projektu, ale
W 1971 roku, Ed i Lorraine Warren prowadzili sprawę rodziny Perronów. Członkowie familii zarzekali się, że ich dom na Rhode Island jest nawiedzony. Jeśli wierzyć zapewnieniom, posiadłość faktycznie nawiedza duch niejakiej Bathsheby Sherman. Nowi właściciele potwierdzają, że dom wciąż nękany jest przez siły nieczyste.
. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:12 Mówili pod koniec filmy w kinie, że jest i pokazywali zdj tej rodziny, której przydarzyło się to na ja o tym myślę - wierzę w opętania i w takie zjawiska paranormalne, wierzę, że było coś takiego na prawdę aczkolwiek na pewno coś podkoloryzowali. Jest oparty na faktach. :) Padme100 odpowiedział(a) o 14:13 Jest oparty na faktach, byłam na nim w kinie i na początku mówią, że film jest na faktach. To nieco może przerazić, ale film jest warty uwagi, na prawdę polecam ;) Nie wydaje mi się, żeby był oparty na faktach. W filmie niby tak mówili, ale to raczej dlatego. żeby wzbudzić u oglądającego dodatkowe emocje. Dzięki temu film miał się stać straszniejszy. A co do Ciebie to jeśli boisz się oglądać horrory sama to oglądaj je z przyjaciółmi, znajomymi, albo rodziną. Wtedy horror nie jest taki straszny jak by był, gdybyś oglądała go sama. :)Na bezsenność najlepiej zażywać tabletki, albo zmuszać się do dużego wysiłku. Wtedy będziesz bardzo zmęczona i bezsenność Ci nie będzie dolegać. Mam nadzieję, że pomogłam. :> Sorry ze temat odkopuje ale jak by ktoś jeszcze szukał to może zobaczyć tu : [LINK] ;] kinpau odpowiedział(a) o 07:54 Tak. Film jest oparty na faktach i pokazuje to co przez 10 lat przeżywała tam ta rodzina. Ichhistorie do kksiążki przez 10 lat spisywała ich najstarsza córka i na podstawie tego opowiadania jest nagrany ten film. A co do tego ze boisz się po oglądaniu horroru to tego. Nie polecam bo to jedyny horror którego się balam. Dzisiaj będę go odladac w kościele. Strasznie się boje :) mam nadzieje ze jak chcesz bardzo oglądać to z kimś np koleznanka.. Mama.. Tata... blocked odpowiedział(a) o 14:35 Ta historia jest prawdziwa, jednak w filmie na 110% jest coś dodane i nie jest pokazane dokładnie jak to na prawdę było. Czyli historia jest prawdziwa, ale film troszkę podkręcony. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Film jest oparty na prawdziwej historii profesjonalnego dochodzenia prowadzonego przez Lorraine i Ed Warren w roku 1970 w gospodarstwie rodzinnym Perron w Harrisville, Rhode Perron miała zaledwie jedenaście lat, kiedy przeniósła się do wiejskiej zwanej Estate Arnold z rodzicami i jej czterema młodszymi siostrami. Napisała książkę o swojej rodzinie, o przerażających doświadczeniach paranormalnych w domu, w latach1970/80 .pt "House of Darkness House of Light: The True Story".Zaczęło się od samoistnie otwierających się drzwi i stukania w ściany. Na początku nikt z domowników nie brał pod uwagę w swoich pokojach słyszały głosy, ich łóżka poruszane były przez niewidzialną siłę. Głosy powiedziały: Jest siedem martwych żołnierzy pochowanych w ścianie. Jeden głos scalał się w kilka. Zdanie to było wciąż 4,5cio letnia obca dziewczynka pojawiała się w domu mówiąc, że jej matka płacze. Czasami widziano ją jako normalnie ubraną, a czasem w sukience do został wybudowany w 1736 r. Perron dowiedzieli się, że przed nimi żyło tam osiem pełnych pokoleń jednej pani Perron Carolyn, prowadziła szeroko zakrojone badania na temat ludzi, którzy mieszkali w domu od samego początku. Chciała pomóc duchom przejść na drugą dzieliły się na dobre i złe. Jeden z najbardziej przyjaznych duchów był człowiekiem o pseudonimie "Manny". Lubił oprzeć się o drzwi i obserwować dzieci. Przy próbie nawiązania kontaktu wzrokowego natychmiast złą istotą zamieszkująca dom była kobieta zwana Batszeba. Pożądała ojca Andrei i nienawidziła jej matki. Starała się przejąć kontrolę nad domem i rodziną z matką. Batszeba Sherman była nastolatką oskarżoną o zabójstwo igłę w podstawę czaszki niemowlaka. Nigdy jej nie skazano, ale wszyscy w jej okolicy mówili o Niej straszne rzeczy. Nazywano ją czarownicą. Ona sama zwała się czcicielem diabła. Czwórka jej własnych dzieci zmarła w dzieciństwie. W 1885 roku, gdy Batszeba zmarła, lekarz stwierdził, że jej ciało "dosłownie zamieniło się w kamień."Istnieje wiele, wiele więcej duchów zamieszkujących w starym gospodarstwie, a Andrea Perron opowiada o nich czytelnikom w swoich 1: 2:
Horror jest tym gatunkiem filmowym, który jakiś czas temu wypadł z moich łask całkowicie – być może była to kwestia tego, że wyrosłam z potrzeby odczuwania strachu, a być może faktem, że w dzisiejszych czasach niezwykle trudno jest trafić na horror z prawdziwego zdarzenia. Rzeczą niezwykle smutną jest to, że sporą część produkcji należących do tego gatunku można spokojnie streścić w pewnej mało pochlebnej zagadce, którą wymyśliłam dawno temu, podczas oglądania filmu Wzgórza mają oczy, mianowicie – co to jest: wchodzi do głowy lewym uchem, wychodzi prawym, a jednak wciąż masz to w czaszce? Po obejrzeniu wspomnianego filmu odpowiedź nasuwała się sama – chodziło o kilof. W branży brakowało kogoś, kto potrafiłby zrealizować film mający widza przestraszyć, ale nie za pomocą hektolitrów wylanej krwi, kilometrów wyprutych wnętrzności i nagle pojawiających się na ekranie maszkar, tylko za pomocą odpowiedniego prowadzenia fabuły – budowania napięcia i atmosfery grozy, umiejętnie posługując się oprawą audiowizualną. Zdecydowanie brakowało filmu grozy, po obejrzeniu którego obawiałabym się koszmarów, odczuwając potrzebę zapalenia wieczorem świateł w domu, nawet jeśli miałoby to trwać raptem przez jeden wieczór. W końcu na ekranach kin pojawiła się Obecność 2, na którą postanowiłam się wybrać, by zweryfikować zasłyszane opinie. Jednak, z racji tego, że przed obejrzeniem kontynuacji lubię znać całą historię, sięgnęłam po pierwszą część – dowiadujemy się z napisów pojawiających się po jednej z pierwszych scen – opowieść oparta jest na faktach, a cała fabuła dotyczy jednej z tysięcy spraw, którymi zajmowało się małżeństwo Warrenów – Ed i Lorraine. Sprawie na tyle strasznej i makabrycznej, że postanowili ujawnić ją dopiero teraz, po wielu latach od samych wydarzeń. Warto nadmienić, że zgodnie z informacjami podanymi nam przez twórców filmu,Warrenowie znani byli jako małżeństwo zajmujące się badaniami zjawisk paranormalnych – Lorraine jest jasnowidzem i medium, zaś Ed to jedyny świecki demonolog, którego uznał Kościół Katolicki. Poznajemy ich już od pierwszych sekund filmu, obserwując tajniki ich pracy przy jednej z ich spraw – dotyczącej lalki Annabelle, opętanej przez jakiś nieludzki, demoniczny byt. Na marginesie wspomnę, że na podstawie tego śledztwa nakręcono film Annabelle, który pojawił się rok po premierze Obecności – w 2014 roku – będąc jej prequelem. Wracając już jednak do samej produkcji– przez pewien czas jej fabuła prowadzona jest dwutorowo – z jednej strony mamy małżeństwo Warrenów, których poznajemy jako wykładowców, badaczy zjawisk niewyjaśnionych i rodziców zajmujących się wychowaniem córki, z drugiej zaś strony poznajemy historię Perronów, którzy wraz ze swoimi pięcioma córkami wprowadzają się właśnie do domu na wsi. Właściwie od samego początku zdajemy sobie sprawę z tego, że w ich nowym lokum stanie się coś złego – nie tylko przez wzgląd na to, że w podobny sposób zaczął się już niejeden horror, ale też dlatego, że scenarzyści dają nam pewne subtelne budowane jest stopniowo, poczucie niebezpieczeństwa narasta powoli – zarówno w widzu, jak i w postaciach, które początkowo nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa, w jakim się znalazły. Obserwujemy więc jak Perronowie najpierw ignorują dziejące się wokół rzeczy, jak chociażby przeświadczenie córek, że ktoś je obserwuje, niechętny do wejścia do domu pies, niewyjaśnione stukanie i hałasy, spadające ze ścian ramki ze zdjęciami i zapach zgnilizny, którego źródła nie potrafią zdiagnozować. W końcu jednak, po kilku niewyjaśnionych incydentach, pani Perron postanawia zwrócić się o pomoc do kogoś, kto na niewyjaśnionych zjawiskach zna się najlepiej – do Warrenów, którzy zgadzają się pomóc. Ta decyzja sprawia, że od tej pory fabuła biegnie już jednym torem, my zaś mamy okazję obserwować całe zdarzenie z dwóch punktów widzenia – ze strony rodziny, którą nęka niewyjaśnione i ze strony tych, którzy starają się im pomóc w uwolnieniu od kłopotów. Nietrudno się też domyślić, że od chwili kiedy na progu domostwa pojawiają się demonolodzy, następuje również eskalacja dziwnych, mrożących krew w żyłach wydarzeń, a napięcie już tylko rośnie. Reżyser – znany z takich produkcji jak Piła czy Naznaczony – James Wan, umiejętnie operuje wszystkim tym, co ma widza przyprawić o gęsią skórkę, potwierdzając tym swój dar do kręcenia filmów tego pewnym smutkiem stwierdzam, że aktorstwo jest strasznie nierówne. Położenie nacisku na postacie dorosłych sprawia, że córki państwa Perron zepchnięte są do roli tła – przez cały film nie dowiadujemy się o nich niczego, nie posiadają żadnych cech charakterystycznych, które pozwoliłyby je od siebie odróżnić. Ich jedyną rolą jest odegranie przerażenia w odpowiednim momencie, a nie aktywne uczestniczenie w kreowaniu fabuły. To zadanie spadło na cztery główne postacie – małżeństwa Warrenów i Perronów. Tutaj sprawa ma się znacznie lepiej, bo aktorzy dobrani do tych ról spisali się pierwszorzędnie, na szczególną zaś uwagę zasługują postacie kobiece: Vera Farmiga, wcielająca się w postać Lorraine Warren, okazała się być strzałem w dziesiątkę. Jej bohaterka jest autentyczna, a ciepło i pewność siebie, które od niej biją pozwalają widzowi uwierzyć w chęć pomocy udręczonej rodzinie Perronów. Również Lili Taylor, grająca Carolyn Perron, wypada na ekranie bardzo dobrze – widać w niej zarówno miłość do rodziny, jak i lęk o jej bezpieczeństwo, popychający ją do poproszenia pary demonologów o pomoc. Kroku dotrzymują im także mężczyźni, zdają się być jednak nieco odsunięci – nie tak, jak dziewczynki, osobiście jednak doszłam do wniosku, że w dużej mierze wyeksponowano w filmie postacie kobiece: ich oddanie rodzinie i troskę o nią, oraz ich przywiązanie do dzieci, które demon stara się obrócić przeciw nim. Nie mogę jednak przemilczeć tego, że Patrick Wilson w roli Eda Warrena oraz Ron Livington wcielający się w Rogera Perrona wycisnęli ze swoich postaci to, co tylko mogli i na co pozwalała im fabuła – ich troska o żony i rodziny była jak najbardziej w horrorach nie buduje się jednak jedynie dobrym aktorstwem i przedmiotami, które spadają w najmniej oczekiwanych momentach. W filmach z tego gatunku niezwykle ważna jest oprawa audiowizualna – sposób poprowadzenia kamery, pokazania danej sceny, uwypuklenia pewnych elementów w odpowiedni sposób. A czasem i nawiązanie do innego filmu – wprawne oko znajdzie pewien motyw zaczerpnięty z Ptaków Hitchcocka. Przede wszystkim jednak do zbudowania nastroju grozy, który sprawi, że serce widza bije odrobinę mocniej w oczekiwaniu, potrzebna jest dobrana muzyka i efekty dźwiękowe. Muszę przyznać, że i tutaj twórcy filmu nie zawiedli – budują nastrój nawet zwykłym klaśnięciem, które pada w odpowiednim momencie. Joseph Bishara, twórca muzyki do tego horroru (i kilku innych, w tym Annabelle i Naznaczonego) po raz kolejny pokazuje, że i on jest właściwą osobą na właściwym miejscu – pierwszorzędnie buduje napięcie przy pomocy dźwięków i nastrojowej muzyki, która potrafi przyprawić człowieka o gęsią skórkę, podkreślając klimat grozy, wzbudzając w widzu przeświadczenie, że oto właśnie zaraz stanie się coś strasznego, coś co zmrozi mu krew w żyłach. Być może jest to kwestia zgranej ekipy, która współpracowała ze sobą już wcześniej (chociażby przy filmie Naznaczony, który reżyserował Wan, muzykę do niego komponował Bishara, a w jedną z głównych ról wcielał się Patrick Wilson), a być może to po prostu dobry warsztat odpowiedzialnych za produkcję osób, jednak wszystkie poszczególne elementy składają się w spójną całość, która na niemal dwie godziny całkowicie przykuwa naszą będę oceniać całej historii pod kątem prawdziwości, faktem natomiast jest, że Lorraine Warren żyje do dnia dzisiejszego, a małżeństwo Perronów zwróciło się o pomoc do niej i jej męża. Wydarzenia te spisane zostały przez najstarszą córkę Perronów w formie książki ze wspomnieniami z tego okresu i podobno właśnie ona posłużyła twórcom jako baza pod fabułę produkcji. Faktem natomiast jest, że zrealizowana jest ona na tyle dobrze, że miałabym opory przed obejrzeniem jej samej, w środku nocy… i to pomimo zakończenia, które po wszystkim, co zobaczyliśmy, wydaje się być nie na miejscu. To niedociągnięcie gotowa jestem jednak wybaczyć, a sam film polecić każdemu, kto odczuwa wewnętrzną potrzebę obudzenia w sobie strachu i spędzenia nocy przy zapalonym świetle, bojąc się wyjść do nieoświetlonego przedpokoju lub na wieczorny spacer. Nie uświadczymy w tej produkcji nadmiaru krwi, wnętrzności i wszystkich tych elementów, które od jakiegoś czasu stanowią główny sposób na przestraszenie widza, w większości wypadków wzbudzając jednak uczucie zniesmaczenia. Obecność to jeden z tych horrorów, których groza opiera się raczej na oddziaływaniu na psychikę oglądającego, a nie na walorach 7/10Plusy: + brak krwi i wnętrzności + budująca klimat muzyka + postacie kobiece + umiejętnie budowane poczucie zagrożenia i strachuMinusy: – postacie dziewczynek zepchnięte do roli tła – nieprzystające do całości filmu zakończenieAutor: Idris
Obecność (1 i 2) Od tego się zaczęło. Głównymi bohaterami filmu jest kultowa para: Patrick Wilson i Vera Farmiga wcielający się w Eda i Lorraine Warrenów. Małżeństwo Warrenów to bezdyskusyjnie najsłynniejsza na całym świecie dwójka badaczy zjawisk paranormalnych, którzy przez długie lata analizowali kolejne mrożące krew w żyłach wydarzenia wymykające się rozumowi. Ed nazywał się demonologiem, a Lorraine — medium zdolnym komunikować się z duchami czy demonami. To właśnie najgłośniejsze z badanych przez nich przypadków posłużyły za kanwę fabuł filmowej serii. Dodam, że Lorraine, która zmarła dopiero w 2019 roku, czyli trzynaście lat po swoim mężu, brała czynny udział w tworzeniu dwóch głównych filmów i podtrzymywała, że czerpały one z prawdziwych skupia się na historii rodziny Perronów, którzy — zdaniem licznych świadków, badaczy i egzorcystów — byli torturowani przez zamieszkujące ich dom duchy. Koszmar miał trwać blisko dekadę. Familia zaczęła doświadczać niewytłumaczalnych zjawisk już pierwszego dnia pobytu w nowej siedzibie rodu. Wkrótce odkryła, że w domu żyło i umierało osiem pokoleń różnych rodzin. Sam założyciel posiadłości powiesił się w stodole; później w willi i okolicach dochodziło do wielu samobójstw, gwałtu, morderstwa dziewczynki, utonięć czy zagadkowego zamarznięcia czterech mężczyzn. Podobno sprzedawcy poradzili Perronom, by zostawiali na noc włączone obecności nadprzyrodzonych mocy przez długi czas pozostawały raczej nieszkodliwe, a niektóre zjawy cieszyły się nawet sympatią domowników (jak duch kobiety, która rzekomo… zamiatała im podłogi). Najczęstszymi przypadkami anomalii były przedmioty unoszące się w powietrzu, przemieszczające się samoistnie po domu elementy wnętrz czy spadające ze ścian niegroźnych duchów dawnych domowników pojawiały się też inne, jak ukazana w filmie Bathsheba. Według przekazów i folkloru Bathsheba była zamieszkującą okolicę w XIX wieku kobietą-satanistką. Zły duch miał być zazdrosny o matkę Perronów, Carolyn, bo widział w niej konkurencję. Rodzina coraz częściej odczuwała obecność innych, mniej przyjemnych duchów. W powietrzu unosił się zapach gnijącego mięsa, a łóżka zaczynały długo badali tę sprawę; zdaniem Lorraine jeden z duchów w końcu opętał Carolyn, która w efekcie unosiła się nad ziemią i porozumiewała się różnymi językami. W filmie Ed przeprowadza ostateczny egzorcyzm, jednak w rzeczywistości nigdy do tego nie doszło: zdaniem Lorraine egzorcyzmy mogą przeprowadzać wyłącznie księża katoliccy. Ostatecznie głowa rodziny, Roger Perron, wyrzucił Warrenów ze swojego domu, zarzucając im narażanie zdrowia część „Obecności” powstała w wyniku rozmowy Jamesa Wana z panią Warren. Badaczka twierdziła, że demon imieniem Walak nękał ją przez wiele lat w snach i groził jej mężowi. Nie odpuścił nawet po jego śmierci. Jej zdaniem zły duch wyglądał jak zakapturzona postać, dookoła której zieje nieprzenikniona otchłań. Wan obudował wyciągnięte z rozmowy informacje w fabułę filmu i przerobił Walaka na zakonnicę, a demon powrócił w innym filmie serii. Annabelle Twórcy Uniwersum Obecności poświęcili jednej z najsłynniejszych lalek świata sporo filmowego materiału. Film w reżyserii Johna R. Leonettiego opowiada historię rodziny Gordonów. Ich życie zmieniło się w koszmar, gdy Mia, główna bohaterka, otrzymała w prezencie lalkę opętaną przez ducha. Co ciekawe, to właśnie „Obecność” otwiera sekwencja, w której dwie pielęgniarki-współlokatorki opowiedziały o swoich doświadczeniach z nawiedzoną zabawką. Ta scena jest bezpośrednim nawiązaniem do prawdziwej historii z 1970 kurs pielęgniarski Donna otrzymała dużą szmacianą lalkę od matki. Miała ona posłużyć jako ozdoba mieszkania i wyglądała znacznie pocieszniej niż jej filmowy odpowiednik. Wkrótce zaczęło się z nią dziać coś dziwnego. Donna opowiadała, że każdego ranka sadzała zabawkę w konkretnej pozycji, a gdy wraz ze współlokatorką wracały do domu, jej pozycja różniła się od wyjściowej. Wkrótce lalka zaczęła „wędrować” (czyli całkowicie zmieniać swe położenie, gdy nikt nie patrzył), a pielęgniarki znajdowały kartki z koślawo nakreślonymi wiadomościami. W końcu kukła uniosła się w powietrze na ich oczach; odkryły też na niej ślady krwi. Zatrudniona kobieta-medium obwieściła, że na posesji umarła kiedyś dziewczynka, siedmioletnia Annabelle Higgins. Miała ona odejść, dawno, dawno temu, a współcześnie jedynie szukać uwagi. Ostatecznie pielęgniarki postanowiły zostawić ducha w spokoju, a lalkę nazwały Annabelle. Jednak spirytystyczne seans miał swoje konsekwencje: wkrótce celem ataku niewidocznej siły stał się przyjaciel jednej z kobiet, Lou, który twierdził, że od początku czuł, iż coś w tej lalce żywiło do niego nieprzejednaną niechęć. Pewnego razu został raniony na oczach kobiet: wrzasnął z bólu, a na jego klatce piersiowej pojawiły się krwawe ślady pazurów niewiadomego pochodzenia. Akurat trzymał w rękach szmacianą ostatecznie trafiła w ręce Warrenów, którzy wyjaśnili, że duchy nie opętują przedmiotów jedynie ludzi i że żadnej Annabelle nigdy nie było — podszył się pod nią demon, który wykorzystał kobiety. Przeprowadzono egzorcyzm i sprawę zamknięto. Sytuacja miała miejsce na rok przed udziałem małżeństwa w sprawie Perronów. Kolejne dwa związane z Anabelle filmy („Narodziny zła” i „Annabelle wraca do domu”) bawią się motywem nawiedzonej lalki, która ostatecznie zaczyna rozrabiać również w posiadłości Warrenów — co nie pokrywa się już w żaden sposób z relacjami małżeństwa. Zakonnica Tytułowy duch pojawił się już w „Obecności 2”. Demon Walak (znana postać w tradycji okultystycznej) przyjął formę przerażającej siostry zakonnej. Walak to jeden z władców Piekieł, sześćdziesiąty drugi duch Goecji i dowódca 30 legionów duchów i demonów. Akcja filmu rozgrywa się przed wydarzeniami z pierwszej „Obecności” w rumuńskim klasztorze w Transylwanii. Wybudowana w XIII wieku budowla była świadkiem krwawych bitew i wydarzeń, aż w końcu doczekała się statusu nawiedzonej przez duchy. Świadkowie twierdzą, że doświadczali tam zjawisk paranormalnych. Sama fabuła obrazu nie ma żadnego związku z rzeczywistymi wydarzeniami. Topielisko. Klątwa La Llorony Tym razem twórcy sięgnęli po meksykański folklor. O La Lloronie opowiadają różne wersje legend, pieśni, filmy, balet, a nawet opera. La Llorona — czyli Płaczka — do dziś budzi grozę wśród wielu mieszkańców krajów latynoskich. Według najpopularniejszej (gwatamalskiej) wersji legendy, płaczka to Leonor Uceda, która zakochała się do szaleństwa w niejakim Pablo de Morelosie. Mężczyzna nie tylko nie odwzajemniał jej uczucia, ale starał się wręcz zniechęcić do siebie kobietę. Robił to, żądając od niej skrajnych i absurdalnych dowodów miłości, zabójstwa męża i uśmiercenia własnych dzieci. Pablo nie sądził, że kobieta faktycznie dopuści się tych czynów; ostatecznie powiedział jej, że jest osobą okrutną i nigdy się z nią nie zwiąże. I tak szalejąca z rozpaczy Leonor do dziś błąka się po lasach i polach, szlochając i jeśli macie ochotę zobaczyć, jak te wszystkie historie wyglądają w filmach, tutaj znajdziecie tekst dotyczący dość skomplikowanej chronologii siedmiu filmów z serii i podpowiedź, jak je oglądać, w zależności od oczekiwań i
"Obecność 3: Na rozkaz diabła" to najnowsza odsłona kultowej serii filmów grozy. Jak w rzeczywistości wyglądała historia, która zainspirowała Michaela Chavesa? Kim był Arne Cheyenne Johnson, któremu usiłowali pomóc Warrenowie? Sprawdziliśmy! "Obecność" to filmowe uniwersum grozy, cieszące się dużym poważaniem wśród horroromaniaków. W czym tkwi siła serii zapoczątkowanej przez Jamesa Wana w 2013 roku? Na pewno w fakcie, iż przedstawiane w filmach historie oparto na autentycznych wydarzeniach. Horrory na faktach przerażają najbardziej, bowiem pozbawiają nas mechanizmu obronnego w postaci przekonania, że "to tylko film, to nie wydarzyło się naprawdę". Jaka historia kryje się za fabułą filmu "Obecność 3: Na rozkaz diabła"? Zobacz także "Obecność 3: Na rozkaz diabła" - prawdziwa historia, na której oparto fabułę horroru"Obecność 3: Na rozkaz diabła" opowie historię młodego mężczyzny, który stanął przed sądem za zamordowanie człowieka, u którego wraz z narzeczoną wynajmował mieszkanie. Arne Cheyenne Johnson nie był jednak zwykłym podsądnym. Twierdził bowiem, że jest niewinny, a zarzucanego mu czynu dokonała demoniczna siła, która go opętała. Zacznijmy jednak od Cheyenne Johnson i "Sprawa diabelskiego morderstwa"16 lutego 1981 roku doszło do pierwszego morderstwa w niemal 200-letniej historii sennego miasteczka Brookfield w stanie Connecticut. Ofiarą był 40-letni właściciel motelu Brookfield Pet Mote, Alan Bono, zaś domniemanym sprawcą - 19-letni Arne Cheyenne Johnson, który wynajmował u niego pokój. Chłopak miał 5-krotnie dźgnąć ofiarę nożem i oddalić się z miejsca zdarzenia. Motywem zbrodni, według przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, miała być wspólna popijawa, która wymknęła się spod kontroli. Świadkowie zeznali bowiem, iż tego samego dnia Arne i jego narzeczona Debbie Glatzel odwiedzili miejscowy przybytek, gdzie spożywali alkohol w towarzystwie ofiary. Według linii obrony, prawda była o wiele bardziej przerażająca. Zobacz także Zarówno Arne jak i jego narzeczona uparcie twierdzili, że zbrodni dokonał demon, który wcześniej opętał chłopaka. Cała historia miała się zacząć kilka miesięcy wcześniej, gdy młodszy brat Debbie - David - zaczął przejawiać objawy demonicznego opętania. 11-letni chłopiec miał być nawiedzany nocą przez człekopodobne monstrum z rogami i kopytami, które następnie zaczęło przybierać postać mężczyzny w podeszłym wieku i objawiać się też za czasem ataki miały się nasilić. Rodzina słyszała dziwne dźwięki dobiegające ze strychu, a na ciele chłopca pojawiały się tajemnicze siniaki i zadrapania. Przytył również 60 kilogramów, przemawiał cytatami z "Biblii" i "Raju utraconego", a także wielokrotnie wspominał o... dźganiu nożem. Zdesperowana rodzina miała się skontaktować z lokalnym kościołem, a wreszcie z Warrenami. Choć słynni demonolodzy zapewniają, iż odprawili przynajmniej trzy egzorcyzmy w obecności przedstawicieli kościoła, Ci odmówili składania zeznań na korzyść David miał być, zdaniem Lorraine Warren, opętany przez przynajmniej 43 demony. Arne, chcąc pomóc chłopcu, miał wykrzyczeć pewnego razu, by demon opętał jego, a Davida zostawił w spokoju. Tak też miało się stać. Debbie Glatzel zeznała później, że od tamtej chwili Arne zaczął zachowywać się inaczej, niż dotychczas. Miał wpadać jakby w trans i wrzeszczeć, że widzi tę samą Bestię, która nawiedzała Davida, a potem nic z tego nie pamiętać. "Było dokładnie tak, jak w przypadku Davida" - zapewniała dziewczyna. Obrona Arne Cheyenne'a Johnsona podnosiła, że chłopak nigdy nie miał problemów z prawem, udzielał się w lokalnym kościele i bardzo dbał o matkę. Adwokat Martin Minella miał w swej mowie procesowej stwierdzić, iż "Sądy mierzyły się już z istnieniem Boga, teraz czas by zmierzył się i z istnieniem Diabła" (tekst ten słyszymy z ust Eda Warrena w oficjalnej zapowiedzi filmu "Obecność 3: Na rozkaz diabła"). Sąd odrzucił ich linię obrony, wskazującą na "niewinność z powodu opętania przez demona", twierdząc, że udowodnienie jej jest niemożliwe, a każda próba dokonania tego byłaby irrelatywna i uznali Arne winnym nieumyślnego zabójstwa i chłopak usłyszał wyrok od 10 do 20 lat pozbawienia wolności, jednak po 5 latach został zwolniony z uwagi na dobre sprawowanie."Obecność 3: Na rozkaz diabła" - kiedy premiera?"Obecność 3: Na rozkaz diabła" w reżyserii Michaela Chavesa zadebiutuje w polskich kinach już 11 czerwca 2021 roku. W obsadzie znaleźli się: Vera Farmiga jako Lorraine Warren, Patrick Wilson jako Ed Warren, Ruairi O'Connor jako Arne Cheyenne Johnson, Sarah Catherine Hook jako Debbie Glatzel, Julian Hilliard jako David Glatzel, Charlene Amoia jako Judy Glatzel oraz Sterling Jerins w roli Judy Warren. Zobacz także Galeria Filmy tak drastyczne, że nie obejrzycie ich do końca. Podejmiecie wyzwanie? [TOP 5] Chcesz być na bieżąco? Dołącz do grupy "Filmy i seriale - newsy i dyskusje fanów" na Facebooku.
obecność film na faktach