Słuchanie wszelkiego rodzaju muzyki zachęca do wczesnego rozwój mózgu u płodu, ponieważ muzyka ułatwia połączenia neuronowe w mózgu. Słuchanie i doświadczanie muzyki stymuluje mózg płodu i pomaga we wzroście struktur mózgowych. Nowe badania sugerują nawet, że dzieci pamiętają muzykę, której słuchały w łonie matki do
W skład jednego cyklu snu wchodzą dwie jego fazy: REM i NonREM. Cykl taki trwa około półtorej godziny, powtarza się on w czasie jednego snu parę razy. U dziecka w łonie matki i u noworodka przeważa trwanie fazy REM, po urodzeniu trwanie fazy REM powoli się skraca, a u młodzieży i dorosłych zajmuje już tylko jedną piątą całego snu.
Opis. Co sprawia, że jesteśmy tym, kim jesteśmy? Jeśli to "coś" w ogóle istnieje, to jak wcześnie stajemy się tym, kim jesteśmy? W 1960 roku zabiegi medyczne na niemowlętach wykonywano bez znieczulenia, uzasadniając to przekonaniem, że tak małe dziecko niczego nie pamięta, tym samym wykluczając wpływ doświadczenia na jego życie.
Zastanowimy się nad historią Jakuba i Ezawa (1 Mojż. rozdziały 25, 27, 28). Szczególną uwagę zwrócimy na Jakuba, pomimo tego, że Ezaw urodził się pierwszy. Jakub urodził się jako drugi, trzymając swojego brata bliźniaka Ezawa za piętę, jak mamy zapisane w 1 Księdze Mojżeszowej 25:26. Ezaw był pierworodnym, z czego wynikały dla niego pewne przywileje, […]
9 miesiąc. na tym etapie dziecko jest zdolne do podjęcia czynności życiowych poza organizmem matki. w większości przypadków znajduje się już w pozycji odpowiedniej do porosu, czyli głową w dół. Jest już tak duże, że zajmuje praktycznie całą będącą do dyspozycji przestrzeń. Osiąga ok. 50 cm długości i masę 3500g.
Dramat w łonie matki Utracony bliźniak. Miękka oprawa – 23 listopada 2021. Do dziś mało wiadomo o tym, jak ważny jest czas spędzony w brzuchu matki dla dalszego życia człowieka.Co dziesiąta osoba na początku ciąży nie jest tam sama. Jeśli w łonie matki są bliźnięta i jedno z nich umiera, drugie przeżywa silny szok, którego
. Tragedia przywodząca na myśl dramat ciężarnej Izy z Pszczyny wydarzyła się w Częstochowie. 37-letnia Agnieszka zmarła przez powikłania związane z ciążą bliźniaczą. Jej bliscy walczą teraz o sprawiedliwość dla matki, która osierociła trójkę dzieci. Podejmowane są bardzo poważne kroki w tej sprawie. W naszym kraju po wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej ograniczono prawo aborcyjne. Tuż po ogłoszeniu tej decyzji Polacy masowo protestowali. Teraz właśnie w niej upatrują się przyczyn tragedii podobnych do tej, która przytrafiła się pani Agnieszka była w ciąży bliźniaczej, kiedy trafiła do szpitala w Częstochowie. Po długiej walce o życie kobieta zmarła, a zanim odeszła ona - zmarły również dzieci w jej łonie. Rodzina walczy o sprawiedliwość i jest przekonana, że za dramatem stoją rażące błędy lekarzy. Ekshumacja zwłok bliźniąt zmarłej pani Agnieszki37-letnia Agnieszka była w swojej czwartej ciąży, tym razem bliźniaczej. Troje starszego rodzeństwa z pewnością czekało na nowych członków rodziny, a zamiast powitania przyjdzie im teraz pożegnać nie tylko nienarodzone bliźniaki, ale przede wszystkim własną mamę. Podczas pobytu w tymże szpitalu, jej stan się pogarszał. Przyjechała tam w pełni świadoma, w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, z dolegliwościami ginekologicznymi. Za pośrednictwem rozmów telefonicznych byliśmy świadkami, jak stan jej z dnia na dzień ulegał pogorszeniu - pisze rodzina zmarłej."Według ekspertyzy lekarskiej, 23 grudnia 2021 zmarł jej pierwszy z bliźniaków, niestety nie pozwolono na usunięcie martwego płodu, ponieważ prawo w Polsce temu surowo zabrania. Czekano aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną. Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni (!!!) Śmierć drugiego z bliźniaków nastąpiła dopiero 29 grudnia 2021 r. Następnym karygodnym faktem jest, że ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach (!!!) a mianowicie roku. Przez ten cały czas, zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków. Nie zapomniano jednak w porę poinformować księdza, aby przyszedł na oddział i odprawił pogrzeb dla dzieci (!!!)" (pisownia oryginalna - przyp. red.) - opisuje dalej swoje stanowisko rodzina zmarłej Agnieszki. Po tym jak nastąpił zgon pierwszego dziecka (w dniu 23 grudnia 2021 roku) przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu r. stało się możliwe wykonanie poronienia. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym. Ostatecznie wykonana została indukcja farmakologiczna i mechaniczna poronienia, która trwała dwa dni - tłumaczył w tym samym czasie szpital w Częstochowie. Aby dojść do tego, jaka była prawda, konieczne są bardzo poważne kroki, takie jak... ekshumacja bliźniąt, które jako pierwsze zmarły w łonie pani Agnieszki. "W czwartek Prokuratura Regionalna w Katowicach przejęła z Prokuratury Okręgowej w Częstochowy śledztwo dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci 37-letniej pokrzywdzonej. Jeszcze tego samego dnia przeprowadzono ekshumację szczątek zwłok 12 tygodniowych płodów" - poinformowała prok. Agnieszka Wichary, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w prowadzone jest pod kątem narażenia 37-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Śledczy będą analizować cały proces leczenia kobiety kolejno w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz w szpitalu w podczęstochowskiej Blachowni, gdzie kobieta zmarła. W piątek powołano biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej ze Szczecina, którzy mają do końca lutego wydać opinię z zakresu medycyny dotyczącą przyczyny śmierci pokrzywdzonej oraz płodów. Przesłuchano również męża i siostrę zmarłej kobiety. Wyniki opinii będą determinować dalsze kierunki postępowania - tłumaczy prok. badają także konsultant krajowy ds. położnictwa i ginekologii oraz rzecznik praw pacjenta. Miejmy nadzieję, że przynajmniej prawda wyjdzie w tym wypadku na jaw.
Polityka prywatności i ciasteczek: Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, w tym, jak zarządzać ciasteczkami, zajrzyj tutaj: Polityka ciasteczek
Jest to kolejny przykład straty o którym w moim poczuciu należy wspomnieć. Skąd się biorą bliźnięta? Gdy w jednym cyklu pojawiają się dwie komórki jajowe i obie zostaną zapłodnione- ciąża zostanie zapłodniona jedna komórka jajowa, która następnie podzieli się na dwie mówimy wtedy o ciąży jednojajowej. W sytuacji ciąży dwujajowej powstają dwie kosmówki i dwie owodnie. Oznacza to, że każde z rozwijających się Dzieci ma swój worek owodniowy i swoje łożysko, które dostarcza mu odpowiednich składników odżywczych. Gdy mamy do czynienia z ciążą jednojajową w zależności od momentu w którym zapłodniona komórka jajowa uległa podziałowi możemy mieć do czynienia z następującymi sytuacjami: Ciąża dwukosmówkowa i dwuowodniowa czyli tak samo jak w sytuacji ciąży dwujajowej. Każde dziecko ma swój worek owodniowy i swoje łożysko. Podział nastąpił między 1 a 4 dniem od zapłodnienia. Tak zdarza się w ok 30% ciąż jednojajowych. Ciąża jednokosmówkowa i dwuowodniowa. Dzieci mają wspólne łożysko jednak są w dwóch oddzielnych workach owodniowych. Podział nastąpił między 4 a 9 dniem od zapłodnienia. Taka sytuacja ma miejsce w ok. 65 % ciąż jednokosmówkowa i jednoowodniowa. Dzieci mają zarówno wspólny worek owodniowy jak i łożysko. Podział nastąpił między 9 a 12 dniem od zapłodnienia. Ciąż jednojajowych tego typu jest ok 3%.Bliźnięta syjamskie- połączone ze sobą w jakiś sposób. Podział nastąpił między 12 a 15 dniem po zapłodnieniu. Takie przypadki zdarzają się 1- 50-100 tysięcy. Tak sytuacja przedstawia się z medycznego punktu widzenia. Mam takie poczucie, że mało mówi się na temat śmierci jednego z bliźniąt jeszcze w łonie Matki. A jeżeli chodzi o ciąże bliźniaczą bądź ogólnie wielopłodową to zdarza się to całkiem często. Gdy słyszymy, że ciąża którą przyszłyśmy potwierdzić jest mnoga reakcje mogą być różne. Poprzez zaskoczenie, niedowierzanie, lęk aż po radość. Z jednej strony możemy się cieszyć a prawie w tym samym momencie mogą przyjść również obawy dotyczące tego jak sobie poradzić z dwójką Dzieci. Pojawiają się wątpliwości i niepokój. Jednak z czasem pomału możemy oswajać się z tą myślą, tworzyć plany, rozglądać się za podwójnym wózkiem, wybierać imiona… Jednak wcale nie rzadko zdarza się tak, że jedno z bliźniąt obumiera. Gdy ma to miejsce w pierwszym trymestrze ciąży, kobieta może nie mieć nawet żadnych objawów, które mogłyby sugerować stratę (czasami pojawia się lekkie krwawienie bądź skurcze w dole brzucha). Przychodzi na umówione USG kontrolne i okazuje się, że jedno z serduszek przestało bić, że jedno z Dzieci jest o wiele mniejsze tzn. jego rozwój zatrzymał się na wcześniejszym etapie. W takiej sytuacji nie robi się nic. Za jakiś czas podczas badania USG będzie już widać tylko jedno Dziecko. Co się stało z tamtym? Mowa jest o „Zespole znikającego bliźniaka- VTS”- kiedy to zostaje on wchłonięty przez organizm matki bądź drugi płód. Gdy obumarcie ma miejsce w drugim trymestrze ciąży wówczas jego ciałko zostaje „sprasowane” przez rosnące drugie z bliźniąt. Mówimy wtedy o płodzie pergaminowym. W trzecim trymestrze mówimy o płodzie zmacerowanym tzn. robi się on coraz mniejszy. Najczęściej widać go jeszcze na każdym USG. Po porodzie można go pochować. Najczęściej obumarcie następuję w pierwszym trymestrze. Jednak zdarzają się przypadki kiedy dzieje się to na późniejszym etapie ciąży. Jest to sytuacja w której kobiety muszą mierzyć się z jednej strony ze zmianami jakie zachodzą w ich ciele i dotyczą rozwijającego się Dziecka a z drugiej strony mogą czuć się jak trumna. Noszą pod swoim sercem żywe i martwe Dziecko w tym samym czasie. Jedna z takich Mam powiedziała: „wybierałam wózek i trumnę niemalże jednocześnie”. Co z bliźniakiem, które żyje? Zazwyczaj to, że jedno z Dzieci obumarło nie warunkuje tego, że drugie z nich spotka to samo. Wiele zależy od tego jaki był to rodzaj ciąży. Jednak najczęściej śmierć jednego nie wpływa niekorzystnie na rozwój drugiego. Chociaż bywają również przypadki, że tak się dzieje. Ciąże te kończą się również zazwyczaj wcześniej niż ciąża pojedyncza. Drugie z bliźniąt trafia więc na oddział dla wcześniaków. Myślę, że warto w takiej sytuacji skonsultować swój przypadek ze specjalistami aby nadali kierunek dalszym działaniom i na ile to możliwe zapewnili bezpieczny rozwój drugiego bliźniaka. Tu już jest kolejny przykład pokazujący jak ważny jest ginekolog a przede wszystkim możliwość swobodnej, szczerej i empatycznej komunikacji z nim. (na ten temat więcej pisałam w artykule: Dwie kreski) Emocje w ciąży po stracie jednego z bliźniąt: Myślę, że w tej sytuacji w kobiecie pojawia się cały wachlarz emocji. Z jednej strony chciałaby się cieszyć z tego, że jedno z bliźniąt żyje i prawidłowo się rozwija z drugiej zaś trudno jest w tej sytuacji dać sobie przyzwolenie na przeżywanie pozytywnych emocji. Dominującym uczuciem jest strach bądź lęk. Kobieta może niemalże nieustannie zastanawiać się co dzieje się teraz z jej Dzieckiem, czy historia się nie powtórzy, kiedy się urodzi, czy będzie zdrowe, czy ten obumarły bliźniak, który ciągle jest w jej łonie nie zagraża temu żyjącemu. Żyje zazwyczaj od badania USG do badania USG, które na chwile może przynosić ulgę gdy słyszy bijące serduszko i informacje, że rozwój przebiega prawidłowo. Jednak czasem już po zamknięciu drzwi od gabinetu lekarskiego zaczyna pojawiać się niepewność. Pojawiają się wątpliwości kiedy powinna szykować wyprawkę, mogą pojawiać się myśli dotyczące tego co wydarzy się podczas porodu i czy będzie jakiś fragment ciałka Dziecka, który będzie mogła pochować. Najczęściej w takiej sytuacji kobiety poszukują podobnych sytuacji, które zakończyły się powodzeniem. Mają tu na myśli to, że drugie z Dzieci urodziło się zdrowe. To często podnosi je na duchu i daje nadzieję, że w ich przypadku może być podobnie. Tak sobie myślę, że jeżeli ktoś z Was był w takiej sytuacji i chciałby się tym podzielić „ku pokrzepieniu serc” osób, które obecnie się z tym zmagają to zapraszam do komentowania tego wpisu. Jeżeli masz taką gotowość i potrzebę. Jako psycholog uważam, że te wszystkie emocje są normalne i że warto jest za nimi podążać, pozwolić sobie na ich przeżywanie nie oceniając samej siebie. Być uważną i jeżeli sytuacja sprawia, że Twoje codziennie funkcjonowanie jest mocno zaburzone to nie bać się poprosić o pomoc; psychologa, terapeuty czy psychoterapeuty. Jednak czasem też nie konieczna jest taka wizyta a wystarczy gdy będziesz mogła szczerze i otwarcie porozmawiać z jakąś bliską Ci osobą. Jak pomóc? – Słuchać– tego co mówi Matka/ Ojciec i przyjmować to takie jakim to jest. – Rozmawiać– nie unikać tematu zmarłego Dziecka przerzucając uwagę jedynie na to żyjące. Rodzice zazwyczaj potrzebują rozmowy na ten temat i często boli ich to, że inni tak jakby „zapomnieli” o tamtym Dziecku. – Pytać– nie zakładać z góry tego czego może potrzebować Matka/ Ojciec w takiej sytuacji. Zapytać wprost: Czego potrzebujesz? Czy mogę Ci jakoś pomóc? – Proponować– można samemu zaoferować jakąś formę pomocy i nawet jeżeli spotka się ona z odrzuceniem to zaproponować ją znowu za jakiś czas. Oczywiście wszystko z wyczuciem- nie nachalnie albo z przekonaniem „ja wiem lepiej czego Ci potrzeba” – Być– czasem ważna jest sama obecność, to że Matka/ Ojciec wie, że jesteś i w razie potrzeby może się do Ciebie zwrócić. – Uznać ich stratę– nie bagatelizować, nie pocieszać, mówić o tej sytuacji tak jak mówi o niej Matka/ Ojciec. Jeżeli mówią oni, że stracili Dziecko, Frania czy Monisie to my też tak powinniśmy się wypowiadać o zmarłym- nazywać go tak jak oni. Fioletowy motyl Słyszeliście o tym symbolu? Jest on popularny zagranicą jednak mam wrażenie, że w Polsce coraz częściej się o nim słyszy. Jest to symbol mówiący o tym, że dane Dziecko urodziło się z ciąży mnogiej w której nie wszystkie Dzieci przeżyły. Najczęściej jest on stosowany na oddziale szpitalnym przy łóżeczku noworodka/ wcześniaka. Dzięki temu można uniknąć niestosownego komentarza wobec rodziców Dziecka czy też udzielić im wsparcia.
Fot. Screen Facebook Daily Mail Nowoczesna medycyna potrafi ratować życie, zanim człowiek pojawi się jeszcze na świecie. Oto kolejny przykład na cud – chociaż lepiej nazwać to po prostu możliwościami medycyny, która coraz częściej raczy nas tak dobrymi wiadomościami. Bliźniaki operowane jeszcze w łonie matki – jeden głodował, drugiemu śmiertelnie zagrażał zakrzep krwi. Trudny początek Braci udało się uratować dzięki przełomowej operacji wykonanej jeszcze w ciele matki. Podczas badania USG w 12 tygodniu ciąży, okazało się, że Jake i Oli Whettingsteel czerpią pożywienie z jednego naczynia krwionośnego. Cierpieli na rzadki zespół przetoczenia krwi między płodami (TTTS). Sprawia on, że krew pomiędzy niemowlętami nie przepływa zgodnie z normą. Jake otrzymywał wszystkie niezbędne składniki odżywcze, a Oli był zagłodzony. Jeszcze niedawno nie byłoby możliwości, aby pomóc chłopcom. Teraz jednak chirurdzy z londyńskiego szpitala podjęli się laserowej operacji rozdzielenia naczyń krwionośnych chłopców. Miała ona miejsce w 17 tygodniu ciąży, podczas gdy byli oni jeszcze w macicy matki, o czym pisze „Daily Mail”. Tego typu operacja daje 50 proc. szans na urodzenie obu dzieci. Na szczęście w tym wypadku dalszy okres ciąży przebiegał dosyć gładko. Bracia urodzili się zdrowi w 29 tygodniu. Niedawno obchodzili swoje pierwsze urodziny! Zobacz też: Warto walczyć Ich rodzice – Jane i Ben – byli początkowo przerażeni całą sytuacją. Przez kolejne pięć tygodni nieustannie powtarzali badania, by w 17-stym tygodniu móc podjąć się operacji laserowej. Dopiero wtedy chłopcy zyskali wystarczającą do jej przeprowadzenia wielkość. Jak powiedziała mama chłopców: Bardzo starałam się przez całą ciążę być naprawdę spokojna, ponieważ nie chciałam dodatkowym stresem zaszkodzić dzieciom. Zdecydowałam się myśleć pozytywnie i powiedziałam sobie, że dam radę to zrobić. Byłam zdeterminowana zrobić wszystko, co w mojej mocy, by utrzymać dzieci bezpieczne. Maluchy urodziły się 11 tygodni przed terminem – mali, ale zdrowi. Spędzili w szpitalu jeszcze 7 tygodni i 6 dni rosnąc w siłę. Obaj rozwijają się prawidłowo, chociaż skan wykazał u Jake’a obecność zakrzepu w mózgu, co jest prawdopodobnie skutkiem TTTS. Chłopiec będzie pod obserwacją specjalistów. Jest to jedna z historii dająca nadzieję wszystkim rodzicom, ale i starającym się o dziecko. Rozwój medycyny daje ogromne szanse nie tylko na lepsze życie, ale na życie w ogóle. Pisaliśmy niedawno w naszym portalu o 6-letniej Erin, która dzięki innowacyjnemu leczeniu zaczęła zwyciężać z białaczką – jeszcze niedawno zapewne tego typu procedury nie byłyby możliwe. Ciągle do przodu! Źródło: „Daily Mail” E-raport: Gdy rodzi się WCZEŚNIAK Produkt w promocji 12,99 zł E-raport: HORMONY VS. PŁODNOŚĆ. Co musisz o nich wiedzieć? Produkt w promocji 12,99 zł E-raport: Wege dieta dla płodności Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 12/2021 (81) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: PRACA Z CIAŁEM A PŁODNOŚĆ. Różne metody troski o siebie poprzez ciało Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 11/2021 (80) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: DREAM TEAM OD NIEPŁODNOŚCI – gdzie, kto i kiedy może pomóc? 0,00 zł Chcemy Być Rodzicami 10/2021 (79) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: MĘSKA dieta płodności Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 09/2021 (78) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: PORÓD – spokojny, dobry, bezpieczny Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 08/2021 (77) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Autor Katarzyna Miłkowska Dziennikarka, redaktorka prowadząca e-magazyn oraz portal Chcemy Być Rodzicami, absolwentka UW. Obecnie studentka V roku psychologii klinicznej na Uniwersytecie SWPS oraz była słuchaczka studiów podyplomowych Gender Studies na UW. Współautorka książki "Kobiety bez diety". Przeczytaj również Jesteś dla nas ważna! Chcemy być z Tobą w kontakcie. Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wartościowe informacje oraz 20% rabatu na zakupy. Przygotujemy dla Ciebie coś ciekawego i możesz być pewna, że nie zasypiemy Cię mailami.
Rodzina Agnieszki T. oskarża szpital o to, że lekarze nie usunęli na czas płodów bliźniąt, które zmarły w jej łonie. Zgodnie z obowiązującym prawem aborcyjnym w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety należy niezwłocznie zakończyć ciążę. Co w takim razie się wydarzyło? Bardzo poruszający apel rodziny Agnieszki opublikowano na Facebooku – opisano w nim całą historię. 37-latka była w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej, kiedy trafiła do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie. Powodem był pogarszający się ból brzucha i wymioty. Według bliskich, wcześniej lekceważono jej skargi, twierdząc, że przy ciąży bliźniaczej taki ból jest uzasadniony. Tragiczne zaniechania? Stan kobiety pogarszał się i przewieziono ją do szpitala. Podczas pobytu informowała bliskich o swoim samopoczuciu. Według ekspertyzy lekarskiej z 23 grudnia, czyli dwa dni po przyjęciu pacjentki, w szpitalu zmarł jeden z bliźniaków. Czekano, aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną – czytamy w apelu rodziny. Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni (!!!). Śmierć drugiego z bliźniaków nastąpiła dopiero 29 grudnia 2021 r. Następnym karygodnym faktem jest, że ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach (!!!), a mianowicie roku. Przez ten cały czas zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków. Nie zapomniano jednak w porę poinformować księdza, aby przyszedł na oddział i odprawił pogrzeb dla dzieci. Po przeanalizowaniu wyników bliscy podejrzewają, że Pani Agnieszka zmarła na sepsę. Jej funkcje życiowe z dnia na dzień pogarszały się do takiego stopnia, że w przeciągu kilku dni stała się przysłowiowym „warzywem” i z ginekologii trafiła na neurologię – piszą bliscy. Szpital bardzo utrudniał kontakt, nie pozwolono rodzinie na wgląd do dokumentacji medycznych, powołując się na to, że Agnieszka nie napisała upoważnienia dla męża ani siostry. Niestety, jej stan widoczny na załączonym filmiku nie pozwolił na to. Zatajano wiele spraw, ze strony medycznej padały słowa o podejrzeniu choroby wściekłych krów, insynuując, że za zły stan zdrowia Agnieszki odpowiada jej nieodpowiednia dieta, bogata w surowe mięso. 25 stycznia rodzinie przekazano informację o śmierci Agnieszki. Bliscy kobiety oskarżyli szpital o popełnienie przestępstwa, próby utajnienia stanu zdrowia pacjentki oraz podawanie fałszywych informacji dotyczących okoliczności śmierci bliźniąt. Odpowiedź szpitala Co na to szpital? Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie przedstawiła oświadczenie w związku ze śmiercią 37-latki. Po tym, jak nastąpił zgon pierwszego dziecka, przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko – czytamy w oświadczeniu placówki. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu r. stało się możliwe wykonanie poronienia. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym. Szpital tłumaczy również, że podejmowano wszelkie możliwe próby uratowania pacjentki. W tej chwili trwa postępowanie częstochowskiej prokuratury, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia. * Więcej newsów znajdziecie w naszej zakładce SZORTY. Niemapa Lasów Łódzkiego to darmowy rodzinny przewodnik po szlakach, plażach, spływach i miejsach do obserwacji ptaków w woj. łódzkim. Cykliczne spotkanie dla rodziców i dzieci w Centrum Sztuki Współczesnej ŁAŹNIA w Gdańsku. W chińskiej restauracji kelner odkrył odciski stóp tych dinozaurów pochodzących sprzed 100 mln lat! Kreatywna odpowiedź na kontrowersyjne billboardy fundacji Nasze Dzieci z hasłem „Gdzie są TE dzieci?”
rozmowa bliźniaków w łonie matki